Wielki, nazywany Małym, nieświadomy człowiek


Jak byłem mały, miałem z 6 lat, w domu obecne bylo Bambino, taki, jak to wówczas się mówiło "adapter". Prócz tego odkryłem całe mnóstwo pocztówek dźwiękowych. Różne piosenki na nich były, wspomnę o jednej.


Wspominam o niej w związku z komentarzem, w którym również bohater piosenki był wspomniany. Piosenka smutna jest, dziś jak ją wysłuchałem, czułem się podobnie jak wówczas, zwłaszcza, że dźwięk tu chrypi niemal tak samo jak w moim Bambino.

Walter Edward Jagiełło, bo to on jest wykonawcą, mi jest znany jako "mały Władziu", "pseud. art. Władysław Jagiełło, Li’l Wally, Mały Władziu, Mały Władzio (ur. 1 sierpnia 1930 w Chicago, zm. 17 sierpnia 2006 w Miami) – amerykański muzyk stylu folk i muzyki etnicznej pochodzenia polskiego".

"Nagrał ponad 110 płyt jako Lil’ Wally the Polka King (Mały Władzio Król Polki). Muzyk samouk, grał na concertinie (właściwie na bandoneonie) i perkusji. Największy jego przebój to Puka Jasiu (Johnnys Knocking)". Znany w Polsce z pocztówek dźwiękowych, na których wydawane były polki. W Chicago zdobywał sławę występując najpierw w radio, później również w telewizji. Pierwszy raz w telewizji wystąpił w 1966 w programie The Lawrence Welk Show. Polki w jego wykonaniu dotarły w latach 60. XX wieku do Polski, gdzie rozchodziły się głównie na grających widokówkach. Zmarł 17 sierpnia 2006 w Miami na Florydzie w wieku 76 lat".

Ten komentarz, który wspomnienia przywołał mnie zastanowił. Rzadko rozmawiam z pewnymi Panami w tym miejscu, zazwyczaj pomijałem ich komentarze jako dla mnie nieistotne, choć czasem rzuciłem jakąś uwagę. Pofatygowałem się jednak i kilka zdań w temacie napisałem, by swój punk widzenia pokazać.

W jednym z komentarzy użyłem słów "nadaktywność od samego rana", a użyłem ich własnie z tego powodu, że dotąd mijaliśmy się, i choć nasze stanowiska są całkowicie odmienne, teraz dość czesto się spotykamy, czasem ja to wywołuję, a czasem pan/panowie.

Po przeczytaniu innego komentarza zaczynam częściowo dyskomfort czuć, zmierzam więc do końca, może okazać się że tego nieistotnego. Tak to już bywa, są rzeczy ważne, ważniejsze, są i te mniej ważne, ja sobie zdecydowanie przy nich pozostanę, o tych ważnych, czy są ważne? Niech decyduje każdy na własny rachunek. Myślę, że Świat poradzi sobie bez kolejnego "myśliciela", który rozważając te, jakże ważne, miedzynarodowe kwestie, zapomni o swoich własnych. Mogę tylko dodać, że to co wiem dziś, wiedziałem już wtedy, pozostałe przeżyte lata, tylko mnie w tym utwierdzały.

Wspomniałem sobie Małego Władzia, małego, lecz niezwykle dla mnie ważnego, bo był jednym z tych którzy ukierunkowali moje zainteresowania, choć ten, zupełnie nie był świadom mojego istnienia.

---
Te kilka zdań nie jest o nikim konkretnym, jest o małych Władziach, tego świata, Władzio, sie nie interesuje kto i dlaczego, tragedię jednak dostrzega, Władzio miał swój własny świat. Władzio pewnie by spytał, co jest takiego ważnego, w tej grze, by w niej brać udział, by własne siły zamiast do budowania własnego świata, angażować do budowy cudzego, w grze która została mu narzucona, cedząc informacje przez sito. I nie tylko przez jakiś tam system, przez innych Władziów również. Skutki tego angażowania się w nieswoje odczuwa każdy, nie zważając że się doń przyczynił. Pierwszy z brzegu biznes, robi z człowiekiem dokładnie to samo. Biorąc w tym udział, każdy mały Władzio, winien zdać sobie sprawe z tego, że to on jest za taki stan rzeczy odpowiedzialny, dziś, jutro, za kilka lat.

Można by sie jeszcze zastanowic, dlaczego sie tak opierają z ta całą depopulacją? Bo już dziś można to łatwo zrobić, zamykajac co większe sklepy. Wychodzi na to, że albo nie są gotowi, albo zainteresowani, niemniej sami jesteśmy, mocno się angażując w debatę i zastanawiając się z której mańki w nas walną?

Ale to chyba nieistotne. Nieistotne podwójnie, bo nie było by o czym blogować.