... przedstawiciel cywilizowanej władzy która skazywała całe rodziny, nie raz... raz po raz


Bezgranicznie oddany Stalinowi... skazany na śmierć. Mowa tu o psychopacie zwanym, krwawym karłem Stalina, Nikołaju Jeżowie.
Jakoś tak się dzieje w Rosji, najpierw służysz partii, potem za tę służbę giniesz (nosił wilk razy kilka...).

"Był jednym z największych psychopatów w historii Związku Sowieckiego. Ze względu na swój niski wzrost i wyjątkowe okrucieństwo, nazywano go ,,krwawym karłem”. Był absolutnie oddany Stalinowi, a mimo to, gdy przestał już być mu potrzebny, utracił łaskę dyktatora i został skazany na śmierć".

Kim był Nikołaj Jeżow i jak wyglądała jego makabryczna kariera? 


„Wielki Terror” (potocznie „Jeżowszczyna”) to termin współczesnej historiografii charakteryzujący okres masowych represji politycznych (stalinowskich) w ZSRR w latach 1937–1938. W kręgach naukowych nadal nie ma zgody co do tego, co było przyczyną terroru. Większość historyków uważa, że ​​Stalin odegrał kluczową rolę w organizacji i przeprowadzeniu represji".

Ежовщина (Jeżowszczyzna)
Okres, w historii ZSRR: okres lat trzydziestych XX wieku, charakteryzujący się masowymi represjami, których organizacja wiąże się z nazwiskiem Ludowego Komisarza Spraw Wewnętrznych N.I. Jeżowa, a także samymi represjami.

Podkreślę, Komisarza Ludowego.

Ягода, Генрих Григорьевич (Gienrich Jagoda, właśc. Jenoch Jegoda), data i miejsce urodzenia 7 listopada?/19 listopada 1891, Rybińsk albo Niżny Nowogród, albo Łódź, Imperium Rosyjskie, data i miejsce śmierci, 15 marca 1938 , Moskwa, RFSRR, ZSRR.

Był poprzednikiem, był towarzyszem tak Stalina jak i Krwawego Krasnoluda Jeżowa, był oddany partii, swoją drogą w tej Rosji zdaje się, że następca morduje poprzednika, ale skoro tak, to każdy kolejny, musi być większym durniem niż poprzednik, skoro do łba mu nie przchodzi, że skoro on poprzednika, to niebawem ktoś jego. To chyba wyjaśnienie kondycji owej władzy, a jakby po szczeblach do góry się piąć, to można by obliczyć jej dzisiejszą kondycję.

Ten poprzednik, żyd, a jakże (to w kwestii wpływów, czyli kto zbiorowo tę władzę tam miał, bo nie taka ona radziecka, to znaczy radziecka, ale pod auspicjami), to nikt inny jak rosyjski rewolucjonista, później radziecki mąż stanu i działacz polityczny, jeden z głównych przywódców sowieckich agencji bezpieczeństwa państwa (ВЧК, ГПУ, ОГПУ, НКВД), komisarz ludowy ds. Spraw Wewnętrznych ZSRR (1934-1936).

W lipcu 1934 roku utworzono НКВД СССР. Nowym Komisariatem Ludowym został (ГУГБ) Genrikh Jagoda.

W styczniu 1937 r. został usunięty z tego stanowiska i wydalony z KPZR. Na plenum KC w lutym i marcu 1937 roku został poddany ostrej krytyce. 4 kwietnia w gazetach centralnych ZSRR ukazał się następujący oficjalny komunikat podpisany przez Przewodniczącego Prezydium Centralnego Komitetu Wykonawczego ZSRR Michaiła Kalinina: „Uchwałą Prezydium Centralnego Komitetu Wykonawczego ZSRR z dnia 3 kwietnia 1937 r., w związku z wykryciem nadużyć o charakterze przestępczym... 1. Usunąć ze stanowiska Komisarza Ludowego ds. Komunikacji G. G. Jagody. 2. Przekazać sprawę G.G. Jagody organom śledczym”.
Smutno skończył Ягода, Генрих Григорьевич, poprzednik krasnoluda Jeżowa.
Na koniec Jagoda prosił:
"Moja wina przed Ojczyzną jest wielka. Nie odkupiwszy jej w żaden sposób. Trudno jest umrzeć. Klękam przed całym ludem i partią i proszę Cię o litość nade mną i darowanie mi życia", ale Centralny Komitet Wykonawczy ZSRR odrzucił tę prośbę. Został rozstrzelany 15 marca 1938 r. w ośrodku «Коммунарка» (dawniej jego własnej daczy). Śledczy N.M. Lerner poinformował, że według M.I. Litwina Jagoda był zmuszony obserwować egzekucję pozostałych skazanych i jako ostatni został stracony. Przed egzekucją Jagoda na polecenie Jeżowa został pobity przez szefa I wydziału GUGB NKWD ZSRR Израиль Дагин (sam Dagin poinformował o tym po aresztowaniu).

Jego żona Ida Averbakh została zwolniona z prokuratury i 9 czerwca 1937 r. aresztowana „jako członek rodziny skazanego przez NKWD ZSRR”. Wraz z matką i siedmioletnim synem została zesłana na pięć lat do Orenburga. W 1938 r., po rozpatrzeniu sprawy, Ida Averbakh została rozstrzelana.
Po skazaniu Jagody 20 czerwca 1937 r. jego rodzice i siostry zostali zesłani do Astrachania na okres 5 lat. 8 maja 1938 roku zostali skazani na 8 lat obozów pracy przymusowej. Ojciec zmarł w areszcie w Workucie, matka w Północno-Wschodnim Obozie Pracy Karnej. Siostry: Rozalia Grigoriewna Szochor-Jagoda (1890, Symbirsk - 1950), po odbyciu kary, przez kolejne 5 lat przebywała na zesłaniu na Kołymie; Taisija Grigoriewna Jagoda-Mordwinkina (1895-1988), po wyzwoleniu 29 października 1949 r. została deportowana na terytorium Krasnojarska; Esfir Grigoriewna Jagoda-Znamenskaja (1896, Symbirsk – 1938) została skazana na śmierć 16 czerwca 1938 r.; Frida Grigoriewna Fridlyand-Jagoda (1899-?), po zwolnieniu z obozu (1949), została ponownie skazana na 10 lat łagru; Lilija Grigoriewna Jagoda (1902, Niżny Nowogród – 1938) została skazana na śmierć 16 czerwca 1938 r.

"По какой-то причине и по сложившейся у нас практике, к делам нереабилитированных лиц исследователей не допускают. Это возмутительно. И это не позволяет нам дать полную объективную оценку решению Верховного суда по Ягоде.
Z jakiegoś powodu i zgodnie z naszą ustaloną praktyką badaczom nie wolno badać przypadków osób nierehabilitowanych. To oburzające. A to nie pozwala nam na pełną obiektywną ocenę decyzji Sądu Najwyższego w sprawie Jagody".

Nie sprawdzałem kiedy padły te słowa, niemniej jest już blisko 100 lat po tych wydarzeniach, skoro nadal badać nie wolno, warto zastanowić się czego władza ludowa najpierw Związku Socjalistycznych Republik Sowieckich, dziś Rosji się obawia. Właściwym byłoby, gdyby dzisiejsza "władza ludowa" odkryła, co zakryte zostało przed ludzkim okiem sprawiedliwości, by nie powstało żadne podejrzenie, że ten proceder trwa nadal, traktując ten okres jako niechlubny okres dorastania. Widać jest inaczej, albo ciężko się przyznać do błędów młodości, nawet po tylu latach, albo to co miałoby zostać odkryte więcej tajemnic skrywa.

Smutno skończył, choć pewnie miał coś na sumieniu, ale dlaczego partia owo sumienie przypisła współpracownikom, ba nawet jego rodzinie!?

Nie ma takiego przestępstwa, które mógłby ktokolwiek popełnić, by cywilizowana władza, mogła za nie skazać całą rodzinę, mało tego skazać po raz drugi, bo władza pamiętliwa jest, a skazując - mordowała. Jeżowa już nie było, któż zatem podejmował te decyzje, by po 5 latach, skazywać ponownie na 8 lat!? Może pierwszy wyrok był zbyt niski, może się po śmierci, tak Jeżowa, jak i Jagody, dopatrzyła się ta władza nowych przesłanek!? A przypominam był już rok 1950.

W świetle powyższego, traktowanie okresu Jeżowa, jako "wielki terror" zakrawa na żart, ten terror trwał tam cały czas. Czy w takim wypadku można założyć, że niespełna 40-70 lat później on nie trwa nadal!?
Wielki terror
Okres ten rozpoczął się od mianowania N.I. Jeżowa na stanowisko szefa NKWD i wydanego przez niego w lipcu 1937 r. późniejszego rozkazu NKWD ZSRR nr 00447. Zakończył się we wrześniu - listopadzie 1938 r. masowymi aresztowaniami w NKWD protegowanych N. I. Jeżowa. Zastąpił go na stanowisku szefa NKWD Лаврентий Павлович Берия.

Według jednej wersji podstawą ideologiczną Wielkiej Czystki z lat 1937-1938 była opracowana przez Stalina doktryna „wzmocnienia walki klasowej po zakończeniu budowy socjalizmu”, którą po raz pierwszy wyraził na plenum KC PRL. Ogólnounijna Komunistyczna Partia Bolszewików 9 lipca 1928 r. Terror opierał się na ustalonych wcześniej mechanizmach. Pozasądowe represje były szeroko stosowane przez komunistów nawet podczas wojny domowej, a pierwszym „modelem” „procesów moskiewskich” był pokazowy proces eserowców z 1922 roku.

Według historyka О. В. Хлевнюка bardziej przekonujący są ci eksperci, którzy łączą terror lat 1937–1938 z pojawiającym się zagrożeniem wojną. Treść rozporządzeń regulujących masowe działania wskazywała na chęć stalinowskiego kierownictwa wyeliminowania „piątej kolumny”, która ujawniła się już podczas hiszpańskiej wojny domowej w 1936 r. To właśnie przygotowania do wojny sami oficerowie NKWD wyjaśniali wśród siebie jako przygotowanie do wojny. Jeden z dowódców oddziałów terenowych NKWD wyjaśniał swoim podwładnym przyczyny wzrostu terroru: „ZSRR jest w stanie wojny z Japonią, wkrótce rozpocznie się wojna z Niemcami <...> Rząd pokłada nadzieje w NKWD w sensie oczyszczenia kraju z obcych elementów <...> Dlatego konieczne jest rozstrzelanie do 5 milionów osób w całej ZSRR”
Хлевнюк twierdzi, że spiski i „piąta kolumna” istniały tylko w wyobraźni Stalina i jego współpracowników, ale nie w rzeczywistości.

Niemiecki historyk Jörg Baberowski za przyczynę przejścia do Wielkiego Terroru uznał opór Stalina ze strony elit regionalnych i lokalnych, które sabotowały instrukcje centrum.

Francuski historyk Nicolas Werth postrzegał Wielki Terror jako mechanizm inżynierii społecznej dokonany przez władzę, ostateczne zakończenie polityki „dekulakizacji” i deportacji „elementów szkodliwych”.

Amerykański historyk David Shirer wiązał pojawienie się Wielkiego Terroru z przezwyciężeniem ogólnego chaosu gospodarczego i politycznego pierwszej połowy i połowy lat trzydziestych XX wieku].

Rosyjski historyk А. Г. Тепляков argumentował, że na początku XXI w. większość badaczy była przekonana, że ​​Wielki Terror był akcją przygotowaną i zaplanowaną. Według Теплякова w środowisku naukowym nie ma zgody co do zadowalającego wyjaśnienia przyczyn terroru lat 1937–1938. Тепляков przytoczył opinię historyka kultury okresu stalinowskiego Е. А. Добренко na temat pojawienia się w środowisku naukowym szerszego podejścia do przyczyn represji, zgodnie z opinią S. Fitzpatricka, E. Naymana, K. Clarka, T. Lahousena, I. Halfina i O. Kharkhordina, dokonujących rewizji zarówno idei tradycyjnej sowietologii (reżim totalitarny i cierpiące masy), jak i założeń szkoły rewizjonizmu. W ramach tego podejścia wielu historyków zwracało uwagę na wzajemne wspieranie się, wzmacnianie i łączenie mas z reżimem zamiast na ich tradycyjną opozycję, a źródłem terroru ich zdaniem nie był reżim, ale w samych masach, w zacofanej kulturze politycznej, która reprodukowała reżim, zinstytucjonalizowaną masową agresję i zbiorowe lekceważenie jednostki.

Amerykański badacz V.Z. Goldman przedstawił wersję aktywnego udziału mas w represjach pod naciskiem aparatu państwowego, nie dopatrując się przyczyny rozpętania Wielkiego Terroru w dążeniu Stalina do wyłącznej władzy.

Niemiecki historyk K. Schlegel uważał, że terror zainicjowany przez elity w imię wielkiego celu, jakim jest pozbycie się wrogów, został chętnie podchwycony i wykorzystany przez wiele struktur i obywateli do rozwiązania ich problemów i rozwoju kariery.

Советолог Шейла Фицпатрик porównuje Wielki Terror z jakobińskim terrorem Wielkiej Rewolucji Francuskiej w 1794 r., ponieważ w obu przypadkach zniszczono najpierw starych rewolucjonistów, pod pretekstem stłumienia „wewnętrznej kontrrewolucji”, potrzeby odnowy społeczeństwa poświęcając tysiące głów zdrajców. Jednocześnie skala terroru była nieporównywalna i w odróżnieniu od terroru jakobińskiego.

Wielki terror (ru.wikipedia.org)
Krasnolud został aresztowany w kwiecień 1939, i do lepszego świata, tam gdzie swoje ofiary posyłał udał się w lutym 1940r.

Według aktu oskarżenia „przygotowując zamach stanu Jeżow poprzez podobnie myślących ludzi w konspiracji przygotowywał kadry terrorystyczne, zamierzając przy pierwszej nadarzającej się okazji wprowadzić je do akcji. Niegdyś likwidował kadry terrorystyczne, by następnie tworzyć właściwsze.

Aresztował go nie kto inny, tylko sam Beria, który też został zabity.

Ponadto Jeżow został oskarżony o prześladowanie od 1934 roku na mocy sowieckiego prawa dotyczącego sodomii. 24 kwietnia 1939 roku Jeżow napisał oświadczenie, w którym przyznał się do związków homoseksualnych.

Na posiedzeniu Wszechrosyjskiej Komisji Wojskowej ZSRR Jeżow wyparł się zeznań o szpiegostwie, terroryzmie i spisku, ale przyznał, że jego błędem było to, że nie oczyścił organów bezpieczeństwa państwa z wrogów ludu: "Я почистил 14 000 чекистов, но огромная моя вина заключается в том, что я мало их почистил".

Jakby to ująć... mordowałem niedostatecznie w imieniu partii.

"Podczas wstępnego śledztwa powiedziałem, że nie jestem szpiegiem, nie jestem terrorystą, ale mi nie uwierzyli i dotkliwie pobili. Przez dwadzieścia pięć lat mojego życia partyjnego uczciwie walczyłem z wrogami i niszczyłem wrogów. Ja też mam przestępstwa, za które grozi mi rozstrzelanie, o nich opowiem później, ale nie popełniłem tych przestępstw, które są w mojej sprawie zarzucane aktem oskarżenia i nie jestem ich winny... Nie przeczę Byłem pijany, ale pracowałem jak wół... Kiedy podczas wstępnego śledztwa pisałem rzekomo o mojej działalności terrorystycznej, serce mi krwawiło. Twierdzę, że nie byłem terrorystą. Gdybym chciał dokonać aktu terrorystycznego przeciwko jakiemukolwiek członkowi rządu, nie rekrutowałbym nikogo w tym celu, ale wykorzystując technologię, w każdej chwili popełniłbym ten podły czyn... Powiedz Stalinowi, że umrę wraz z jego imię na moich ustach".

Pobili krasnoluda, tak się partii żalił, choć sam nakazał obić swojego poprzednika. No i to krwawiące serce, a tylko z powodu niedostatecznej ilości mordowanych na koncie.

W 1998 roku Kolegium Wojskowe Sądu Najwyższego Federacji Rosyjskiej odmówiło rehabilitacji Jeżowa. Bliskich też partia nie ominęła.

Druga żona (od 1931 r.) – Evgenia (Sulamith) Solomonovna Yezhova (Gladun, Khayutina, z domu Feigenberg), na krótko przed aresztowaniem męża popełniła samobójstwo.

Brat Iwan Jeżow (1897-1940) został aresztowany dwa tygodnie po aresztowaniu Jeżowa. W wykazie L. Berii z dnia 16 stycznia 1940 r. w kategorii I. Rozstrzelany 21 stycznia 1940 r. Miejscem pochówku jest «могила невостребованных прахов» nr 1 krematorium Cmentarza Dońskiego. Zrehabilitowany został pośmiertnie, tylko cóż mu po tej rehabilitacji!?
Ежов, Николай Иванович - Krwawy krasnolud Stalina
Partia da, partia odbierze, partia kocha, partia zabije, partia zajmie się rodziną. Kimże jest ów człowiek zwany Partia!?

---
@dżon

"W pewnym abchaskim miasteczku były tylko dwie ulice. Jedna dostała nazwę: Stalina. Druga – Dżugaszwilego. Tyran wobec objawów kultu okazywał demonstracyjną skromność, ale w istocie chciał, by uważano go za Mesjasza komunistycznej rewolucji.

Pewien weteran Wojny Ojczyźnianej wspominał słuchanie w radiu przemówień Stalina: to było jak słuchanie głosu Boga. A ja marzyłem o nim jak o ojcu. Kiedy w potoku słów następowała pauza, słuchacze z dobrotliwym uśmiechem stwierdzali O proszę, Stalin pije.

Antoni Słonimski, który pojechał do ZSRS w 1932 roku, zauważył, że portrety Stalina wisiały w każdym dziecinnym pokoju w placówkach opieki nad matką i dzieckiem. Portrety były wszędzie: w zakładach pracy, urzędach, prywatnych mieszkaniach, na plakatach, w gazetach.

Ktoś zauważył ogromne brzydkie popiersie Stalina nawet na wystawie obrazów Rembrandta. W 1937 roku alpiniści taszczyli ze sobą podczas wyprawy inne popiersie, aby je umieścić na wysokości 7,5 tys. metrów. Marynarze z załogi pewnego lodołamacza umieścili portret wodza na Biegunie Północnym.

W miastach i na wsiach wizerunek wodza pojawiał się często tam, gdzie jeszcze niedawno była ikona. Aby wykreować się na nowego Boga, trzeba zburzyć domy dawnego Boga – pisał Kapuściński. Pewien obywatel obcałowywał obraz Stalina zawieszony w publicznym parku.

Portrety Stalina były dosłownie wszędzie. Jeden z nich musiał nawet towarzyszyć sowieckiej delegacji w Budapeszcie w 1949 roku (Bundesarchiv, Bild 183-S94469, fot. Hermann, lic. CC-BY-SA 3.0).


Stalinowskie rymy częstochowskie
W urodzinowym prezencie polskie dzieci przysłały utwór: Choć ze mnie mała dziecina / Znam rozum i czyny Stalina.

W Moskwie dorośli poeci pisali wiersze niewiele lepsze. Aleksiej Tołstoj zachwycał się:

O ty jasne słoneczko narodów

Niezachodzące słońce naszych czasów

A nawet więcej niż słońce, gdyż słońcu brak mądrości.

Inny poeta na łamach ukazującej się we Lwowie gazety „Czerwony Sztandar” pisał:

Sześć głosek Twego to imienia

Świeci jak gwiazd promiennych sześć. 

Angażowano do tego kultu także folklor, czego dowodem były choćby utwory kazachskiego twórcy Dżambuła Dżabajewa. Stalin jest głębszy od oceanu, wyższy niż Himalaje, jaśniejszy od słońca. Jest on nauczycielem wszechświata – głosił jeden z wierszy opublikowanych na łamach „Prawdy”.

Zaszczyty ominęły Moskwę – a przecież Jeżow w 1938 roku proponował, aby przemianować ją na „Stalinodar”. Za to w NRD pojawiło się Stalinstadt, a na Węgrzech – Stalinvaros. Na fali pośmiertnego kultu wodza Stalinogrodem nazwano chwilowo polskie Katowice. Taki los miał wcześniej spotkać Częstochowę, ale ktoś w porę złapał się za głowę i uznał, że wizja pielgrzymek do „Matki Boskiej Stalinogrodzkiej” jest mało fortunna…".

Przemówienia Stalina wydawano na płytach gramofonowych. Była i taka, która na jednej stronie nie miała niczego oprócz oklasków. Łatwo to wyjaśnić.
Słynny badacz stalinizmu Robert Conquest przytacza historię z prowincjonalnego zebrania partyjnego: wymieniono imię dyktatora i zaczęła się owacja.
Nikt nie śmiał pierwszy przestać klaskać. Gdy w końcu stary człowiek, nie mogąc już dłużej ustać, usiadł, jego nazwisko zanotowano i nazajutrz został aresztowany.
O podobnej historii czytamy u Sołżenicyna. Burza oklasków nie cichła przez 11 minut. Dłonie puchły, ramiona drętwiały, starszym ludziom uginały się nogi. Dyrektor miejscowej papierni pozwolił sobie usiąść jako pierwszy – i został posadzony przez NKWD, jeszcze tej samej nocy. Wyrok: 10 lat.

Najbardziej absurdalne przejawy kultu Stalina
---
Dodatek