... z cyklu powiedział co wiedział
Wstępniak będzie taki, że nie celuję tu w nikogo, bo i w jakim celu.
Stan zastany jest paskudny, ale jest i dokąd pozostanie nie zmieniony, każdy musi się z nim liczyć, chyba że jest bo(ch)aterem.
Stan jest taki, że guzik możemy, a pacynki na uwięzi, niezależnie z jakiej są parafii, mogą wiele.
Trudno się nie zgodzić.
Stan zastany mówi co wolno, a czego nie wolno i...
"Kto publicznie nawołuje do popełnienia zbrodni, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. § 3. Kto publicznie pochwala popełnienie przestępstwa, podlega grzywnie do 180 stawek dziennych, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku".
To w kontekście "obwieszania" różnych, a i z każdej, lewej, prawej, prawicowej, lewicowej strony, ministrów, prezydentów, (p)osłów, urzędników. Nie na darmo sobie stan ten utworzyli, by każdy mógł bezkarnie hasać. A takich zapisów jest co najmniej kilka.
Dziś zwrócono mi uwagę, że należy "jawnie i głośno, by zrealizować wyznaczony cel".
Zgoda, tylko można głupio go realizować, można też i mądrze. Czasy wieców dawno już minęły, ludzie się organizują korzystając z Internetów pod każdą postacią. Nic nowego, hasło jeden rzuci, kolejny je podłapie, inny zauważy, a w miarę upływania czasu może być też tak, że kilku się ze sobą spotka by pogadać, może nawet coś przedsięwziąć.
Tyle jednak, że jak głupio zaczną gadać, to i mogą sobie nawet na złość uciąć nogę.
Pamiętajmy, chcemy czy nie chcemy pacynki się przyglądają. Jeśli nic nie wzbudza niepokoju, tylko patrzą. Ale jeśli zauważą lub poczują swój niepokój, zaczną działać.
Piękny Polski język na wiele pozwala, można na różna sposoby rzec co się uważa, ale tak, by tym pacynkom nie dać argumentów. Jaka jest alternatywa!?
Ano taka, że kolejne komentarze, artykuły, będzie można pośród emerytów głosić, tych co w parku grywają w warcaby, a i tylko w porze dziennej.
Może być też tak, że jestem w błędzie. Może trzeba urwiać, ujać, wieszać, strzelać, topić, może trzeba z siebie bo(ch)atera zrobić. A kto więcej drze się, tej jest bardziej owym bo(ch)aterem, można nawet jaki ranking bo(ch)aterów ustanowić. Może w przyszłych czasach jelkie laury spłyną, pomnik jaki, a może ulicę nazwą.
Jedno tylko ale mam, mianowicie, czy się różni moje "po cichutku w domu" od zupełnie nie innego, równie po cichutku i też w domu urwniania i wieszania.
Chyba tylko tym, że to ja nie będę powodem, by kolejny portal zamknąć.
Może być też tak, że nie rozumiem, wprawdzie tak się zastanawiam czego, bo chyba nie "przesłania", może w swym niezrozumieniu nie dostrzegam, że jak sobie kilka razy urwnę i kogo obwieszę, to się zmieni!? Może, choć mi coś do ucha szepce, że się nic nie zmieni. Cóż, to niezrozumienie, ta przypadłość, pewnie będzie wielu nie w smak, tyle, że od kilkudziesięciu już lat obserwuję, że owo przesłanie równe jest Bosakowemu.
Jak to mówią pogadali!? Pogadali.
Ale może być i tak, że wzorem Leroy Merlin, każdy bo(ch)aterem chce we własnym domu być. Można nawet dyplom jaki ustanowić, przy prostym kryterium ilości powiedzianych urew, ujów, a każdy kto ma zamiar kogo obwiesić, to piedestał trza szykować.
Na koniec przyszło mi do głowy, że to nie przypadek!? Może jaki licznik tyka, może jak wytyka... e tam, nikt nie byłby aż taki nikczemny.
Z dedykacją...
---
@dżon
ZGŁOŚ NADUŻYCIE