żeby wybrać trzeba być rozpoznawalnym, i mieć kilka wolnych groszy


Nie zaprzeczam się taka jest prawda.
Ale co zrobiło społeczeństwo, by mieć tego rozpoznawalnego kandydata!?
Raczej od 30 lat nic nie zrobiło.

Żeby wygrać trzeba mieć pieniądze - zgoda.
Żeby mieć pieniądze trzeba być rozpoznawalnym - każdy się raczej z tym zgodzi.

Żeby być rozpoznawalnych, nie ma bata, trzeba kiedyś wystartować.

To jest moja odpowiedź na pytanie, że się nie da, że ktoś nie pozwoli, jeśli pozwoli a kandydat zacznie być groźny to ciężarówka mu na drodze stanie.

Co wszyscy wokół robią, tak ci którzy są niezadowoleni i ci co zadowoleni są!?
Jak nic stale utrzymują przekaz, że się nie da.
Skoro się nie da, to niech klarownie wytłumaczą własną, a stałą obecność, w 2, 3 i 4 obiegach.
O co im chodzi.
Chcieli by by się dało, czy przeciwnie, chcą by się nie dało!?

Te 'nasze' wybory, to za kadencję, dwie, może nawet trzy, niemniej albo nasze dzieci/wnuki, we wtórnych obiegach będą nadal mówić że się nie da. Ale do kogo winny mieć żal, do przyszłych rządzących, czy do nas, stetryczałych nieudaczników, którzy nawet jeśli niemożliwe wygrać dziś, robią wszystko by niemożliwym było wygrać jutro.
Kogo winni wytykać palcami!?
Czyż nie nas!?


Jest coraz łatwiej, za kolejne pokolenie nie będzie już pewnych zachowań.
Podam może przykład:

Przyszedł sms, pewna starsza już osoba, po 80-tce poderwała się na nogi i pyta:
Co to znaczy!?
Ja, a dlaczego pytasz!?
Bo napisali, że ZA DARMO.
Mówię owszem, lae jak kupisz 10 czegoś tam, to 11 dostaniesz za darmo.
Posmutniała osoba.

Taka mentalność, osoba nie dostrzegła niczego innego, dostrzegła tylko owe ZA DARMO.
Ale jest coraz łatwiej, najprawdopodobniej osoba nie dożyje kolejnej, a już raczej na pewno, kolejnej po niej kampanii.
Wówczas najstarszym pokoleniem będziemy my, a nas już nie tak łatwo 'chwycić' na ZA DARMO.

Dziś musimy zmagać się z naszymi poprzednikami, jutro już tylko z uzurpatorami.
Ale i oni zdają sobie z tego sprawę, należy więc bacznie obserwować jakich metod się chwycą tracąc poparcie pokolenia ZA DARMO.

Dzisiejszy kandydat, jutro zacznie być rozpoznawalny, jeśli wytra znacznie bardziej, jeśli wiek mu nie pozwoli, znajdzie godnego następcę.
Być może będzie to Twój syn, jeśli nie syn to może wnuk, lub jego syn.

Możemy również wrócić do starych nawyków, może to jednak one są metodą właściwszą.

---
dziś ojciec, za jakiś czas dziadek@dżon

... byłem wczoraj w znanym markiecie, godz. 17, stałem w kolejce, jakieś 10 osób, każda płaciła mniej więcej 30-100 PLN. Nawet przy średniej 30, kasjer rosły wydziargany, zebrałby coś koło 500. Moja kolej, wyciągam 200 w jednym banknocie, a ten do mie... że nie ma wydać. Ale żeby mało było, to mnie opieprza, że drobniej nie mam.
Wiem, że to nic nie pomoże, niemniej wezwałem kierownika sklepu, wytłumaczyłem mu grzecznie, że tłumok w kasie arogancko kłamie, że nie ma, pani kierownik stanęła w jego obronie, że faktycznie nie ma, na moje pytanie czy zerknie w paragony bo potwierdzić linię obrony leniwego obiboka, stwierdziła, że 'w drodze wyjątku' zostanę obsłużony.
Niby nic.
Zdziwienie tylko budzi fakt, że każdy inny w kolejce, na co dzień sztorcowany przez leniwego obiboka, byle kasjera i zupełnie bez powodu, nie do kasjera (chyba syndrom sztokholmski), miał nieme pretensje, a do mnie. To mnie zastanowiło, a niby za co, byłem uprzejmy, nie robiłem rabanu, domagałem się li tylko uczciwości.
Zdaje się, że o to, że to nie oni a ja się bysiowi postawiłem.

Kolejnym razem wezmę całe mnóstwo potrzebnych mi drobiazgów, ale takich które się ciężko wykłada, tak by rachumek wyniósł mniej niż 100 -120 zeta, dam 500-tkę, jeśli mnie znów kto potraktuje 'że się nie da', wezwę kierownika, wychodząc ze sklepu poproszę by sobie teraz te niedoszłe zakupy, porozstawiał wespół z obibokiem po półkach.
500-tkę już przygotowałem.