Kolejny spektakl prożydowskich prowokatorów z „gietrzwałdzkiej sekty”
Jeszcze jedno moża zauważyć
wiernie, wierni trwali przez ponad 2 i pół godziny wystąpinień, ten proporzec, tamten flagę, sami mówcy, jakoś tak się 'zawijali znienacka', na koniec pozostało ich, chyba... tylko sami wierni. Te okrzyki 'jest nas dużo, będzie więcej', jakoś nie bardzo pomogły. Kolędy nie było już komu spiewać, czerwona Pani troszkę miała dziwnie, rozejrzała się, a liderów brak.