... to prawie jak na wnuczka.


Jakoś się nam temat chanuki rozmył,
jakby Braun nie chanukę tylko zimne ognie gasił.
Sam Braun jednak pozostał, gaszone chanuki zapomniane zostały.

Pojawili się zwolennicy, przybyli, bo jakżeby inaczej, przeciwnicy... nie wiem tylko co jedni zachwalali, a co ich przeciwnicy ganili.
Samego Brauna, chanuki, że chanuki w sejmie, czy tak bez powodu sobie wzajemnie dokazywali.

Właściwy winowajca tej hecy, niejaki Luba Chabicz, ze swymi zamiarami na drugi plan odszedł.
Nawet nie chodzi o to co sobie przypalał, nie chodzi również, dlaczego sobie przypalał,
Luba lubi przyjarać? Niech jara, tylko dlaczego robi to publicznie na dodatek w Polskim sejmie,
żeby śmieszniej było Luba jara przy aplauzie "dostojników".
Nawet jak sobie po joincie podśpiewywał, można było zauważyć,
że wyraz twarzy "dostojników" dobitnie wyrażał udawaną powagę,
można nawet dojść do wniosku, że stosunek do jointów był obojętny,
w przeciwieństwie do obiecanych grantów.

Sam Braun niczego, w sensie społeczeństwo, nie zintegrował.
Dziś jest gwiazdą, jutro może będzie nawet prezydentem.
W końcu facet bystry wygadany, odmówić mu nie można,
a i gołym okiem widać, że od niego,
tak byłych jak i obecnego znaczna przepaść "elokwentna" dzieli.

Ja nie wiem, czy Braun tak sam z siebie, zresztą to nie jest istotne,
ważniejsze jest, że mleko sie rozlało,
teraz należy jak jeden z kolegów zauważył:
"chcą to zdarzenie zamortyzować odwracając kota ogonem".

Nie może być inaczej, warto tu zauważyć,
że wielka szkoda, że my jak naród nie posiadamy tej umijętności,
by kilka chwil po... z otwartym umysłem tej "amortyzacji" szukać.

Ta amortyzacja za niedługi czas pokaże kto miał rację,
zwolennicy Brauna,
jego przeciwnicy,
czy zintegrowane społeczeństwo...


... o czym to ja miałem, aha, nie o Braunie,
o chanuce miałem, o tym, że w sejmie,
Że Luba Chabicz jointy jara,

bo jakoś kilka dni po... już umknęło,


---
@dżon
... nie żeby od rau umknęło, raczej meldujemy wykonanie zadania...
a pamietać należy, że sam bohater, pewnie przy wigilijnych stołach jak bumerang wróci.
No i Bosakowi trochę przykro, bo i wiarygodny kadydat jako pałacowy konkurent przybył.