nie składam ich z okazji świąt, nie składam ich z okazji imienin, urodzin, awansów...


... prawie nigdy, nie składam ich również prawie nikomu. Skoro prawie, to kiedy i komu je składam?

Składam najbliższym, składam dzieciom, składam kobiecie z którą żyję i z którą mam dzieci, składam rodzicom, dziadkom. Składam kondolencje, te jednak za życzenia uznane zostać nie mogą, składam również te ślubne, ale nie „życzenia ślubne”, te też są błędnie życzeniami zwane .

Żadnych innych nie składam od dawna, odkąd zauważyłem, że nie mogą być uczciwe, a raczej są uczciwe w tym momencie, chwilę po… uczciwość znika, powodem jest również to, że są składane bo „taki czas”.

Uważam życzenia za puste zapewnienia, pełne próżności, niby miłości, wątpliwej przyjaźni, słowem za obłudne kłamstwa i brednie. Nie chcąc kłamać, nie składam ich.

To, że ja ich nie składam, nie jest równoznaczne z tym, że krytykuję ich składanie i jeśli ktoś odczuwa taką potrzebę, niech do woli się wyraża. Mi przeszkadza „ta chwila, sam moment”, rytuał, bezmyślność, tradycja, wyświechtana formuła.

Z tego powodu sam nie obchodzę własnych imienin, urodzin, rocznic, nie chcę by mi składano niczego „raz w roku”. I choć sam składam, bo nie każdy musi być takim samym dziwakiem jak ja, to składam je tylko najbliższym, staram się częściej niż raz w roku, bo rocznica jest każdego dnia, tego pierwszego, potem kolejnego, trzeciego dnia i… każdego następnego.


Stojąc z boku, bywa że wsłuchuję się w „życzenia”, bywa śmiesznie, czasem nawet wyświechtana formuła zyskuje oryginalny kształt, np.

„…wszystkiego najlepszego… i pieniędzy, tu łącznie bądź wymiennie ze zdrowiem”,

bywa, że są ambitni życzeniodawcy, którzy zdając sobie sprawę ze śmieszności tradycyjnych formuł, uparcie wynajdują nowatorskie elementy, dodawane do „… najlepszego…”, czasem nawet wierszem je zasilając:

„Jest w roku taki dzień,
W którym smutki idą w cień,
Więc z okazji tego dnia
Posłuchaj co Ci życzę ja:
Dużo zdrowia i radości,
Szczęścia w życiu i miłości,
Moc najpiękniejszych wrażeń
I spełnienia wszystkich marzeń”


Nie składam, bo nie chcę trwać w fasadzie gestów, gestów bez żadnego znaczenia, jałowości powtarzalnych słów, których sens zaginął, a jeśli zechcę komuś powiedzieć, że go lubię, nie czekam na „specjalną okazję”, mówię to, mówiąc potwierdzam to zachowaniem, lubiąc.


---------------------
Życzeń, których Wszystkim życzę
dziś w całości nie wyliczę
więc podaję pierwsze z brzegu
by Wam żyło się jak w śniegu
by w wigilię u rodzinki
wszyscy mieli fajne minki
by przy stole chciał zagościć
pakiet zdrowia i miłości
i u wszystkich był tak mocny
by pozostał całoroczny.

... życzę wszystkim, by nie musieli się przy składanych okrutnie męczyć, a tuż po złożonych, by o nich pamiętali... cały czas,
stojąc z boku, a mówiąc o nowatorskich elementach, wysłuchajmy i tych życzeń:



---
@dżon
... czasem słyszę, obyś był normalny... wtedy myślę, czyli jaki?