Ano idzie stare, by błysnąć jako nowe, co począć!? Do siego...


Zanim jednak do siego...


Od drugich PiS-u wyborów, i wyboru Dudowej prezydentury minęło jakieś cztery-pięć lat!?
Prawda.

Ile minęło wyborów przez ostatnie 30 lat!?
Ileś.

Jak kto wykorzystał owe, choćby ostatnie kilka lat!?
Bo nowi wyborcy, ci co kilka lat wstecz, mieli po 13-14 lat, się pojawili.
'Life' nie próżnował, swoje zrobił, dorosnąć pozwolił.
Kto zatem próżniakiem był!?

Ludzie dorastają...
W co my gramy, a w co wnuki grają!?
Bo zdaje się, że im się nie chce grać.
Nam nie chce się poszperać, 'w rozumie', by berło przekazać, ale tak, by je młody chętnie przyjął.

Życie płynie, my w miejscu stoimy, mimo że starsi, czy jednak mądrzejsi!?
Jeśli my 'na zdrowiu, czy rozumie' podupadliśmy, to do kogo żal!?

Oni... obojętnie kim są, o tym wiedzą, stąd oni nie zajmują się młodymi, zajmują się nami.
My się tłumaczymy, że nam młodych deprawują.
Ale kto, my czy oni!?

Młodymi nie trzeba, starczy, że my się nimi nie zajmujemy.
Bezcelowe jest marnowanie środków na coś, co za naszą sprawą się staje.
Zupełnie darmo.

Jeszcze chwila, a będzie jak między Kaczyńskimi, 'melduję wykonanie zadania'.

Pi razy oko, z obserwacji wychodzi, że obecni 50-cio latkowie, jeszcze wiedzą, kim są Nikty, Olszańskie, Brauny, czy Sykulskie.
40-latkowie, być może co nieco kojarzą.
30-latkowie, już niewiele, może tylko mała grupka, 'właściwie wychowanych'.
20-latkowie, twierdzą, że to... twierdzą.
15-latkowie, mówią o nich, świry (ale tylko wówczas, gdy poprosić by godzinkę na 'filimik' poświęcili, inaczej nie wiedzą o kim mowa).

Tak za chwilę odtrąbią, 'zadanie wykonane'.
Wielka szkoda, że nie za ich, a naszą sprawą.

Dzisiejszy 60-latek, 30 lat temu miał 30-dziestkę, miał już własne zdanie, kilka razy je zainwestował, inwestując, przegrał.
To jest pierwsza klęska, ale żeby było śmieszniej, nie raz przyznał, że ojciec miał kiedyś rację.
Klęska druga, choć nie u każdego, pojawi się wtedy, gdy mówi, że dzieci go nie rozumieją.
A te dzieci, które go nie rozumieją, ich wychowanie, do niego należały!?
Czyja więc ta wtórna klęska, jak nie jego!? 

Może pora, by, patrząc na klęskę, tę pierwszą, odpuścić, patrząc na drugą, po rozum pójść do własnej głowy.
Lada moment, w zależności od własnej kondycji, pod opiekę się udamy, pod opiekę dzieci, te, które nas dziś nie rozumieją.
Może się tak zdarzyć, że dzieci nie rozumiejąc, gdzieś tam nas poumieszczają.

Być może nic to nie da, pewnym jest, że się nie da, jeśli nikt nie zrobi nic.


„Życzenia Do siego roku! są powszechne w całey Polszcze. Zwyczay ten zachowywany od oyców naszych w uroczystości wigilii Bożego Narodzenia, gdy gospodarz, łamiąc opłatek z rodziną swoią i czeladką życzy każdemu: Ażeby Bóg dozwolił doczekać do siego roku i nawzaiem podobne życzenia odbiera”.

Ano dozwolił doczekać kolejnego roku.
Dozwolił, ale dlaczego!?
Może dlatego, byśmy po ten rozum, do tej własnej głowy się udali.
Taki to On naiwny jest. 
Możemy Go utwierdzić w Jego własnej naiwności.
Możemy również po ten rozum się udać, by kolejny już rok, podobny poprzednim się nie stał.




---
do siego@dżon