Dlaczego tylko Polska może pokonać Bestię!?
a nie np. Mozambik...
Każdy, kto pląta się po 'niepoprawnym' interesie... chciałem powiedzieć Internecie, doskonale zdaje sobie sprawę, że się 'dzieje'.
Ano się dzieje, dziać się będzie, dokąd na Ziemi pozostanie co najmniej dwójka ludzi.
Jeśli pozostanie mężczyzna i kobieta, będzie się działo inaczej, niż gdy pozostanie dwóch mężczyzn, lub dwie kobiety.
Jeśli zostanie mniejsza, czy większa grupka, choćby grupka 8 miliardów, też będzie się działo.
Dawniej, było dalej, nie tylko tym miliardom, ale i 'planistom'.
Wraz z rozwojem techniki telekomunikacyjnej, taką np. Australię, mamy tuż za rogiem.
Ale bliżej mamy my, mają i 'planiści'.
Skoro już pojawiło się w tym Internecie, 'tyle wiedzy tajemnej', dlaczego by na niej nie zarobić!? Spacyfikować, różne wypowiedzi, przekonania, tezy (pod siebie), do jednej czy drugiej książki, wyskoczyć na Gietrzwałd, zrobić kilka wykładów, kilka filmików, o tym co każdy i tak wie (stąd nie ma sensu stawiać jakiejś zasłony), i mamy to, guru jest jak się patrzy.
Ten boom informacyjny, szacuję na lata, mniej więcej od roku 2005. Były i wcześniej różne grupy dyskusyjne, ale zanim przeciętny obywatel, przeciętnego kraju, pod strzechę jako codzienność sprowadził Internet, a wraz z nim wszelkich guru i się w nim/nich zanurzył, kilka lat musiało jeszcze minąć.
Czy ten czas się jakoś różni od poprzednich!?
Nic a... prawie nic, prawie, bo dziś jest szybciej.
Od zawsze był guru, dla przykładu taki Pan Nikt, Olszańscy bracia, Pan Piekielnik, czy Chodorowski, zawsze towarzyszyli im słuchacze.
Słuchacze mają to do siebie, że tego guru stale potrzebują, rzadko kierują się własnym stawianiem tez, a następnie ich dowodzeniem.
Powtórzę pytanie, dlaczego na tym boomie, i tych potrzebujących słuchaczach nie zarobić, dlaczego 'durnia' nie oskubać, jak onegdaj na bazarze Różyckiego, przyjezdnego w grze w trzy karty. Niewiele się ta gra zmieniła, wówczas byli 'naganiacze', ci udając, że im się poszczęściło, prowokowali naiwnych, ci zamiast buty i garnitur na komunię, tracili własne zarobione. Byli i postronni, którzy z zazdrością przyglądali się tym 'szczęśliwcom'. Byli i milicjanci, którzy będąc gratyfikowani, porządku pilnowali. Był i 'nicpoń', ten naiwny, którego oskubali, a który sądził, że akurat jemu dopisze szczęście, że jak wygra (a dziś zrozumie)...
Efekt był taki, że zarobili, co zarobić mieli, 'nicpoń' zawsze pozostawał z niczym.
Nie inaczej jest dziś, obywatel ma potrzebę, by się z drugim zidentyfikować, obywatel nie rozumie mocy własnych decyzji, albo dlatego, że jest mu łatwiej, podobnie jak wówczas, gubi się między tymi nadzorcami gry, milicjantami i biernymi obserwatorami.
Obywatel wie, ale sobie nie dowierza.
Tu przychodzi mu z pomocą Pan Chodorowski, i mu wytłumaczy, to co on i tak już wie, pomoże my zrozumieć, co i tak rozumie.
Ceną za to zrozumienie, jest te kilka zbędnie wydanych groszy.
Pan Marek Chodorowski tę bestię ponoć już zrozumiał.
Tylko co wynika z tego, że ją zrozumiał!?
Podobnie było z braćmi Olszańskimi, którzy protestując przeciw obcemu kapitałowi, na obniżki chadzali do obcego kapitału.
Nie inaczej jest z Braunem, który buduje Norymbergi drugie, które miały się zając oprawcami, którzy już wymarli, na podstawie zeznań już nieżyjących.
Są Panowie Nikt, Sykulscy, czy ten ostatnio popularny Piekielnik. Ten ostatni opiera się na tym co sadzi mer Lwowa, a nawet datę ujawnia, choć nie wiem, dlaczego nie opiera się na tym co sądzi mer Mulogomoda (takie miasto w Mozambiku), jakby nie lubił murzynów., albo mer Mulogomoda, daty ujawnić nie potrafił.
Naczytał się Pan Marek Chodorowski przez kilkanaście lat kolegi demonkracji i tę wiedzę posiadł.
Kto był pierwszy, kolega demonkracja czy Pan Marek Chodorkowski!?
Zauważone zostało, że lud już nie taki głupi, i już nie kupi, co mu z ambony podają.
Coś z tym trzeba zrobić.
I zrobiono.
Dziś każdy własną ma ambonę, każdy bez święceń może zostać guru.
A wszystko w jednym celu, by ten biedny obywatel nie zaczął myśleć.
Mamy Pana Brauna, który wespół z Panią Zajączkowską orze jak może ten biedny EU-parlament.
To oranie, jak się dopytywałem, nie zasiało wstydu, i parlament się samo-nie-rozwiązał.
Ale mówi to co obywatel chce usłyszeć, obywatel zapomniał tylko spytać, dokąd to oranie prowadzi, czy w ogóle do jakiegoś celu prowadzi, poza tym, że obywatel traci zdolność własnej oceny, przyjmując ocenę oracza, jako własną.
Tu zgodzę się z kolegą demonkracją, że jest nam podstawiana inna rzeczywistość, tylko nie przez 'planistów', a Braunów.
Wracając do Pana Chodorowskiego.
Nie będę się pastwił nad nim, że zapowiadał, a diabły mu kłody pod nogi rzucają, bo zapowiedzi się nie spełniły, niech sam ma pretensje do diabłów.
Zastanawia mnie, dlaczego uzurpuje sobie rolę mentora, bo jak twierdzi, 'by pokonać bestię, należy ją zrozumieć', by pomóc w rozumieniu tej bestii, o której w Internetach, już od dziesiątków lat się pisze. Właściwie to mnie nie zastanawia, bo doskonale zdaję sobie sprawę, że skoro można zarobić, to czemu by tego nie zrobić.
Bardziej mnie zastanawia, że rozumiejąc już tę bestię, guru Chodorowski... cóż, zdaje się, że nie mam o czym dalej pisać, bo i guru nie powiedział co dalej.
Panie guru, zrób Pan coś, bym mógł skończyć właściwie, te kilka napisanych zdań, chyba że mamy, wedle Pana, pozostać na etapie rozumienia.
Znamienne jest to, że ci 'gurowie', zawsze się pojawiają w odpowiednim czasie niezadowolenia obywatela.
W poszukiwaniu tej prawdy, powstał nawet salon ludzi wolnych
Medialna inycjatywa, podobna Norymberdze w wersji 2.0, równie prężna w roku 2023, po przerwie, nieco się uaktywniła w lutym 2025.
Fundacja Cklimat jak chciałem poczytać o wizji państwa, to sobie nie poczytalem, bo wizji brak.
Pytanie ze wstępu, jest istotne o tyle, że każdy, który twierdzi, że tylko Polska może pokonać Bestię, nie potrafi tego twierdzenia uzasadnić, po co więc tak twierdzi!?
Może dla tych, co to wiarę mają wielką, nawet w bzdury, wielkość tej wiary, nie pozwala na jednoczesne rozumienie, zajmując zbyt wiele miejsca w głowie.
ps.
każde, nawet małe dziecko wie, kim jest bestia.
---
@dżon
... ja bym stawiał na Mozambik.
... jeśli chcesz zrozumieć besitię, to zrozumienie kosztuje 89,90...
Dla ciekawskich powiem, że moim zdaniem, on tej Bestii nie zrozumiał, jego książki, jak je wyszukamy w Internecie są sprzedawane często z tak zwanym kodem śledzenia. Rozumiem, że to nie jego wina jak księgarnia działa, ale znając, a i rozumiejąc bestię, winiec coś z tym zrobić, chyba że ma to w nosie. Ten kod śledzenia, to doklejany do linku prowadzącego, po znaku zapytania:
?srsltid=AfmBOoqV8RWU3cqTHobujhGwc3c9tQ7TQ2IW-bbojveNPLPLVKfhPWtn
Nie jest to nic niewłaściwego, niemniej bestia już wie, kto pozycję przegląda.
Wygląda na to, że mówi się o bestii za jej zgodą i przyzwoleniem, bo nie zauważyłem, innego mówienia.
ZGŁOŚ NADUŻYCIE