Ponoć „Ukraińcy będą atakować Rosjan na elektrycznych monocyklach? To nie jest żart”... chyba jednak żart.
„Na elektrycznym kole (monocyklu) można błyskawicznie dotrzeć w pobliże rosyjskich pozycji, zeskoczyć z pojazdu i zaatakować wroga. Po akcji ucieczka na monocyklu daje większe szanse przeżycia, bo jadący z dużą prędkością żołnierz to trudny cel do trafienia przez snajperów. Ukraińcy testują nowe rodzaje transportu, które znane są ze ścieżek rowerowych.”
A ponoć „To nie pierwszy raz, kiedy Ukraińcy próbują wykorzystując elektryczne jednoślady do celów wojskowych. Rowery elektryczne okazały się bardzo przydatne dla jednostek rozpoznawczych. Największymi zaletami takich pojazdów są niski poziom hałasu i brak wyraźnego śladu w termowizji. Dzięki nim ukraińscy zwiadowcy zyskali możliwość błyskawicznego przemieszczania się praktycznie tuż przed linią wroga”
https://twitter.com/osoalegre2/status/1670825610837409795
Całość jest tu:
https://geekweek.interia.pl/news-ukraincy-beda-atakowac-rosjan-na-elektrycznych-monocyklach-t,nId,6852645
Rowery już się sprawdziły. Sanitariusze dotarli, jak dotarli opatrzyli, jak opatrzyli to biedaka na ramę i do szpitala. A co jak trafiła się „damka”?
Monocykle. Mógłbym przyjąć że ukraińscy żołnierze mają doskonały zmysł równowagi ale w tle są informacje o łapankach na front. Ciekawe czy łapiąc pytają o tę równowagę. Na filmie widać jak gość strzela... na filmie, bo jakość takiego strzału snajperskiego bo i luneta jest, chyba jest nijaka. Chyba że to nie jest strzał snajperski. Jeśli się posiada jedne bardziej wyostrzone zmysły, inne są raczej mizerne. Może i faktycznie na monocyklu jedzie -5/+5 dioptrii a luneta mu potrzebna aby widział dokąd zmierza, zachowując doskonałą równowagę.
Kolejną sprawą jest teren. Przejrzałem kilka jazd testowych terenowych jednokołowców. Po pierwsze trzeba się na tym znać, po drugie mniej lub bardziej ale jednak zawsze jest jakaś droga, dróżka, ścieżka. A na froncie jak to na froncie, teren na szkody narażony.
W tym filmie nie występują ludzie z łapanki, przypadkowi żołnierze. Są to ludzie którzy profesjonalnie zajmują się testowaniem, prównywaniem i... jazdą na takich urządzeniach. Czytając o zasięgach wyczytałem że są one uzależnione od wykorzystania urządzenia. Ciekawe co będzie jeśli się niespodziewanie rozładuje? Może producent stacje ładowania wzdłuż linii frontu zapewnia.
Tak na serio załóżmy przeciętnemu człowiekowi zwykłe rolki. Myślę, że bedzie bardziej leżał niż na nich jeździł.
Mimo wszystko wielkie brawa od „zielonych” bo jest jeden wielki plus. Jest ekologicznie. A czyż nie tak powinna wyglądać nowoczesna wojna w 2023 roku. Oczywiście że tak, winna spełniać normy ustanowione w Brukseli. Taka wojna wolna od CO2 miała by i dobre strony, limit jeśli zostanie przekroczony to przerwa od działań. Można by chcąc mieć dłuższą przerwę, wiadomo wakacje, odsprzedać swój limit. Niech tam sie napiepszają gdzie indziej. Jest więc i wątek biznesowy a zyski na żołd można by przeznaczyć. Wprawdzie gdyby nic nie robić, monocykli nie nabywać, na żołd było by jeszcze więcej, ale już wątek ekologiczny wojnie by nie przyświecał.
Ja też miałbym kilka pomysłów na modernizację armii ukrainskiej. Np. narty do skoków narciarskich. Leci sobie żołnierz nad frontem, atakuje znienacka telemarkiem, od tyłu... nartą, solidna jest. Tylko trzeba by przestrzegać norm dotyczących kombinezonów i butów aby jakiś eMkaOl sie nie doczepił. To by nawet zapewniło nieco rozrywki obu stronom. A jakby jeszcze puchary kryształowe przyznawać?
Podążając za wątkiem mobinej nowoczesności, kolejną pomoc można by uaktywnić. Każdy niech swe piwnice i strychy przejrzy. Zbędny sprzęt narciarsko-wrotkarsko-rowerowy niech przekaże. Jak by sie trafił stół do ping-ponga to może znajdą i dlań zastosowanie. Należało by pamiętać o kijkach narciarskich, bo tymi już przyłożyć można a jako że z leopardami nie wyszło, może kijki skuteczniejsze będą.
dżon