... a tę niepotrzebną i zapominaną już wstążkę, nazwano "przełomową decyzją Świątek".


"Przez długi czas nasza zawodniczka występowała we wstążce w barwach Ukrainy, ale w ostatnim czasie ta sytuacja uległa zmianie. Po zmaganiach w US Open raszynianka postanowiła zrezygnować z tego rytuału. Teraz w rozmowie z Super Expressem zdradziła powody takiej decyzji. Świątek przyznała, że spotkał ją ogromny hejt".

Tak to już jest, jak się robi nie to co się umie, tylko to co podpowiadają... sponsory. Bo nie mam wątpliwości, że ta dziś już niepotrzebna wstążka, była potrzeba albo po "korzeniach", albo po "biznesie", albo po głupocie. Dobry tenisista, zresztą każdy kto jest w czymś dobry, to taki, który jest bystry i ma farta, lub taki, co wielogodzinnymi treningami ową "dobroć" w czymś sobie wypracował. Tu mamy chyba do czynienia z tym drugim przypadkiem. Skoro tak, to niewiele moża się spodziewaćm po kimś, kto, albo śpi, albo trenuje. Na więcej czasu zwyczajnie nie starcza.

Nie znając faktycznego powodu przyodziewania wstążki, mogę tylko gdybać. Tu zdaje się zabrakło kogoś bystrego w pobliżu, kto powiedziałby że nic nie jest takie na jakie wygląda. Wielu artystów, spotrowców i innych takich z pierwszych stron się przejechało, na swoich poparciach. Teraz pora przyszła na (nie?) naszą tenisistkę.

Wracając na chwilę do "hejtu, który się wylał i ją spotkał", można ująć to tak, pannie wolno sobie upinać cokolwiek do czapeczki, każdemu innemu wolno mieć w temacie inne zdanie, z tej strony patrząc do hejtu jeszcze nie doszło. Natomiast, pannie nie wolno wymagać, by, zwłaszcza, że jest osobą "publiczną", która sama się wystawia na ogląd, by inni koniecznie ten sam ogląd , co i ona mieli. To jest właśnie, nawet hejt, tylko zwykła głupota.

"Myślę, że ta wstążka bardzo dużo dawała na początku (a czego i komu?), gdy chciałam pokazać w pewnym sensie, że jestem konsekwentna jeśli chodzi o pamięć o Ukraińcach i o tym co się dzieje, bo pamięć społeczna jest mimo wszystko krótka. Ale w ostatnim czasie pojawiło się bardzo dużo hejtu i bardzo dużo komentarzy, które oceniały po prostu mnie (no a kogo miały oceniać, kto sobie do czapeczki upinał?). Ludzie już mówili wręcz, że nie jestem Polką. Myślę, że zaczęło to wzbudzać więcej negatywnych emocji niż tych pozytywnych reakcji i zdecydowaliśmy, że wstążka już nie jest najlepszym pomysłem".

Tak Panna napisała. Ja rozumiem jednak, że właśnie nie jest konsekwentna niepotrzebną wsążkę z czapeczki usuwając, bo co? Bo ktoś ma inne zdanie? Czy może zauważyła, że obecnie małopolitycznie jest ze wstążką paradować. Sądzę, że własnie to drugie. Sama wstążka zaczyna uwierać... czapeczkę.

Panna powiedziała również:
"Muszę wypowiedzieć się o trwającej wojnie, póki tu stoję. Mamy chyba krótką pamięć. Ale powinniśmy wspierać ciągle Ukrainę. To rozczarowujące, że sytuacja nie zmienia się. Lecz powinniśmy pozostać silni".

Nie wiem dlaczego musi? Nie wiem dlaczeo mamy krótką pamięć? Nie wiem czy ma jakieś pojęcie o choćby, zbrodniach wołyńskich... to faktycznie rozczarowujące, i faktycznie mimo przeszłości powinniśmy zostać silni.


---
solidarnie przyodziany na ten czas w powoli zapominaną, niepotrzebną już wstążkę@dżon