co tak naprawdę wydarzyło się w obwódzie połtawskim, w Павлівкe.


Tytuł dziś "zaczepny", choć tekst o "dupie Maryni"

Z góry za ten zaczepny tytuł oraz za zdjęcie przepraszam, ale bajdurzę tak po swojemu i pomyśli kto że jestem za a nawet przeciw zauważaniu tego co niezmiernie ważne, przeciw temu co o stosunkach się wypowiada w temacie wschodnio-europejskim, nie do końca wiedzą gdzie Polska czy Ukraina leży.

Nic bardziej mylnego, ważne to informacje, choć internetowo, z grubsza od ponad 10 lat na tytuły zerkam, pobieżnie okiem na tekst rzucę, by po kilku sekundach do własnych spraw się udać.

Jakoś mi w krew weszło nieposiadanie telewizora, łapczywie wiec "będąc w gościach" na stale włączony ekran zerkam i pewną prawidłowość zauważam, mianowicie nic się nie zmieniło, głowy jak gadały tak i gadają, żadnego wpływu w moją osobę owo gadanie nie wnosi. Jedno się zmieniło, mianowicie na różnych tefałenach, polsatach i innych tefałpe, razi mnie co i rusz dziwoląg jaki jak małpa pokazywany, a im głupszy, tym bardziej pokazywany, razi mnie takie na przykład stworzenie, wprawdzie Boskie, ale gupie:


albo takie toto, "Potężny gej będzie szukał swojego księcia na platformie TVN":


Nie wiem czy ów "potężny pedał" jest akurat tam potężny, i co się stanie z księciem jak mu tym, tam potężnym zajedzie gdzie trzeba, a gdzie trzeba to już tefałen pewnie objaśni.


Tak mi na myśl przyszło, że nie oglądając tego popier... nego tałatajstwa, z jednej strony wielkie szczęście mam (bo mnie ta tfu, potężna kultura nie dotknęła), ale patrząc z drugiej strony szok kulturowy mi towarzyszy, bo jak raz na kilka lat się zerknie, to i zadziwić się mogę, że tak można.

I tak sobie myślę o tych co to nie odstawili telewizora i zastanawiam się jaki wpływ ów "potężny wał" miał na nich. W końcu jak codziennie wała oglądać, to jakiś skutek tego być musi, inaczej wała by nie prezentowali.


Wracając do internetów, takie doświadczenie sobie wykonałem, niegdyś łapczywie sącząc wszelkie informacje z tych stron mniej poprawnych, odstawiłem je na wzór telewizora, przemieniając się w ignoranta, który wszelką ważną wiedzę pomija.

Kiedyś łykałem tych płaskoziemców, łykałem tych od spiskowych teoretyków, każdego łykałem, tylko jakoś atomki nie spadały, Australijczycy, choć na odwrót są, podobnie, resetu doczekać się nie mogę, choć nie raz na wzór leśnego dziadka doń się przygotowywałem. Słowem nic się nie zmieniło, świat jak głupi był, tak i jest, człowieki podobnie, czekałem również na tego co to miałby przyjść i nas ode złego wyzwolić, ale widać inne ważne sprawy miał i wyzwalać nas nie przybył.


Stwierdzam zatem, że nic mnie nie ominęło,
stan gry, trwa i jest we właściwych proporcjach,
duzi chłopcy nadal grają w piłkę,
mniejsi pogrywają w palanta,
człowieki niezmiennie różnymi ważnymi argumentami sobie ubliżają. 

Różnica, którą można by wykazać, jest ta, że więcej czasu mam dla siebie,
jak dla siebie, to i dla rodziny,
jak dla rodziny...


Dopowiem jeszcze, w zasadzie dopytam, bo żali wiele, jak już wszycy będą właściwie i rzetelnie informowali, to co jeden z drugim człowiek zrobi? Coś zrobi, czy nic?

Przekornie powiem, że co kilka lat człowiek coś może, ale i ja mogę się mylić, bo człowiek zwykle zajęty ważniejszymi, a wyżej wspomnianymi sprawami, moze nie zauważyć (w co jednak mimo, że mogę się mylić, sam  powątpiewam, bo jakby nie było człowiek, co jakiś czas karnie staje przed komisją d/s możesz), że coś może...


---
okiwany przez media@dżon
... co nie zmienia faktu, RZeM foliarz i płaskoziemiec...


p.s.
przy okazji innego artykułu, dziś opublikowanego, zleciała się cała chmara człowieków jak much do gówna, by swój człowieczy ferment siać, co tylko utwierdza we właściwie podjętych decyzjach... bojcy do k... nędzy, którzy z własnego gówna nie mogąc się otrząsnąć, innych chcą obsmarować.