fuck you, z angielskiego, używane do pozybywania się natrętych, co to ważne (własne) racje mają


The ‘Collective West’ What is Putin really talking about when he rails against the West?
There is now a ‘Collective Putin’ in the Kremlin!

Nie wiem które sformułowanie było pierwsze ale oba, ‘Collective West’ i ‘Collective Putin’ pojawiają sie w wynikach wyszukiwarek od dawna.
Znaczy, że są. Skoro są, to jest po temu powód.

My Polacy mamy jak zawsze w nadmiarze, w tym przypadku mamy "Polski" ‘Own collective Putin’,  ‘Own collective Tusk’, a nawet ‘Own collective Kaczyński’, zamiast własnego polskiego kolektywnego Polaka.

Nie wiem akurat czemu zbiorowy zachód albo zbiorowy Putin jest ważniejszy od własnego zbiorowego Polaka, pewnym jednak jest, że większość dzieli się na wspierających innych, zamiast wspierać własnego. Taka to chyba pozostałość po dobrym PRL-u, w którym różne ruskie dobra, podobnie jak i zachodnie cuda, miały wzięcie, wystarczyło w owych czasach pospacerować po bazarze Różyckiego, wyskoczyć do Rembertowa, czy nawet nawet na Wolumen.

Taki to jest "przetarg". Nie po to go wprowadzono, by go sobie z przypadku ktoś mógł wygrać. Wygrać ma raz ten, raz tamten, byle nie ten co jest właściwy.

Nie po to mamy wiadomości, byśmy się dowiedzieli co było, co jest, czy co będzie. Informowani jesteśmy (jeszcze), bo nie znaleziono jak dotąd sposobu, by nie informować, a jednocześnie, by tak zwane społeczeństwo, niepotrzebnego stresu nie poczuło.

Zatem jeśli ktoś zajmuje ważne stanowisko, pokazuje się publicznie, kiedy nagle znika ze świecznika, społeczeństwu trzeba wytłumaczyć co i jak.
Potrzeba taka wynika z tego, że społeczeństwo musi być czymś stale zajęte.
Społeczeństwu zbyt jednym, tym mało ważnym zajętemu, nie starczy czasu, by tym drugim, znacznie ważniejszym się zajmować.

Można tego nawet dowieść.

Weźmy takiego Epsteina, czy jakiego innego choćby rodzimego gangstera, choćby Kosteckiego. Po cichutku, by nikogo niepotrzebnie nie niepokoić obwiesili się w strzeżonych więziennych celach. Społeczeństwo fakt odnotowało, kilka dni teorie snuło, raz na jakiś czas sobie o nich przypomni, by następnie przyjąć to do wiadomości i kolejnych ważnych niusów szukać do dyskutowania.

Taka niemoc tego społeczeństwa. Bo kolejne "władze", po "władzy", się pojawiły, a nikomu włos z głowy nie spadł, nikt nic nie wyjaśnił, nikt niczemu nie był winien. Społeczeństwo utrwaliło sobie w głowie, że "władza tak może".

Zatem jeśli mamy komunikat, że ten to to, a tamten tamto, że tego to, a tamtego tamto... spotkało, to ten komunikat był przygotowanym zanim oni to, czy ich coś spotkało. Komunikat płynie z każdej ze stron, z tej zachodniej i ze wschodniej, każda ze stron przy okazji nieco doda, uzasadni, by przeciwnej stronie dopiec.

Z każdej strony, bo to przetarg, a beneficjentem jest tu społeczeństwo, by zajęcie stale miało.

Można i inaczej rzec. Każdy z nas ma w swoim domu mebel, albo telewizor, albo fotel, każdy z nas ma różny. Ale czy taka różnica przeszkadza by wspólnie płot zbudować? Albo sobie wybrać wójta czy burmistrza, nawet posła, albo senatora?

Chyba nie. Skoro tak, to czy temu płotu, by go zbudować, stoi na przeszkodzie, że jeden chce być katolikiem, inny gejem, a inny kim tam sobie chce?

A może odrębnie powinni płot budować kierowcy, odrębnie sprzedawcy, nauczyciele, nawet striptizerki?

Racje swoje każdy może mieć, byleby te racje zostały przejrzyście, w sposób stonowany wyłożone, ale po godzinach pracy, po godzinach budowania płota. Chyba nie odkryję ameryki, jeśli powiem, że dyskutant "mordę drąc" niczego nie osiągnie, poza "darciem mordy" oczywiście.

Taka !!eureka!!, bo jak zdarzy się , ze spadnie drzewo i kogoś przygniecie, to tak gej, jak katolik, a i jak ten trzeci, winni biedakowi pomóc, drzewo razem dźwignąć, mimo że ...

Inna !!eureka!! to jest taka, że nawet jeśli Bajden odmłodnieje, jeśli wygra Putin, honorowo lub nie honorowo, nawet jeśli Macron rozumu nabierze, a nawet jeśli wyjaśnią właściwie kto tam Keneddiego czy Leppera ukatrupił, coś to zmieni?

Czy nadal, poczynając od sołtysa, a na prezydencie kończąc, na stołkach będą ci sami?
Czy nadal chazary, amerykany czy żydy, masony czy iluminaty oraz inni tacy majstrowie, będą w naszym życiu majstrowali?

By budować płot wystarczy by uczciwym być, nie gejem czy (nie/lub) katolikiem. Wystarczy Dziamdziakiem nie być.
Tak trudno to pojąć?
Zatem, chyba nie w Putinach, nie w Bajdenach i Macronach, Tuskach czy Kaczyńskich siła, ale w każdym z nas.


---
nie bez racji@dżon
By nagminnie nie lżyć się nawzajem, błędnie uważając wymianę tych obelg, za dyskusję, za wymianę poglądów.

... by obraz dopełnić, trzeba zdobyć umiejętność, by ziarno od plew oddzielić, krzykacza od pozostałych, tego co nam czas zajmuje, własne cele mając, niezależnie narzucone, z własnej durnej woli, czy zwyczajnie opłacone, od tego co z drugim stanąć przy budowie płota chce...
Czas im miejsce wskazać, czas się pozbyć, tych natrętnych, tych Dziamdziaków, mówiąc może nazbyt wyraziście, choć właściwie, wypier..laj.